Quasi-posty cz.2: „Jestem taki, jak Wy!”

Quasi-posty cz.2: „Jestem taki, jak Wy!”

Gdy merytoryczne posty nie idą albo brak pomysłów, nerwy czasem puszczają i leci quasi-post ku pokrzepieniu serca swego. Dzisiaj scenariusz „Wszyscy Polacy to jedna rodzina, jestem taki, jak Wy!”. Jak to robią, żeby pod pozorem braci i sióstr szukania jednak przemycić swoją oczywistą wyjątkowość?

Na początku pamparampam, że my wszyscy tacy sami, ja też ponoszę porażki, też przeżywam chwile zwątpienia, też choruję, czuję się wypalony i takie tam oczywistości (równie dobrze można napisać „Też oddycham i do ubikacji chodzę”).

Po rozmiękczającym wstępie (pożądana reakcja czytelnika: „Ach, to on/a też chodzi do ubikacji?!”) jest przejście do triku zasadniczego. Tutaj umiejętnie dobierany jest przykład porażki, zwątpienia, choroby, wypalenia, ale… uwaga, uwaga, w otoczeniu jednak dla znacznej części, o ile nie zdecydowanej większości czytelników, nieznanym, czasem wręcz niedostępnym i pośród „sław”.

„Gdy wspinałem się na mój pierwszy ośmiotysięcznik, dotarłem zaledwie do siedmiu tysięcy, porażka. Historia taka, jak w życiu każdego z Was… Podniosłem się i śmigam po dwunastotysięcznikach. Jeśli chcesz [aluzja do oferty], zadzwoń, kliknij, polub, kup!”.

„Gdy wracałem z Dubaju, podczas przesiadki w Zurychu podjąłem najgorszą decyzję inwestycyjną i straciłem 5 milionów. Ale później zainwestowałem w wieżowiec i…” itd.

„Kiedy Endriu Znanaosoba zaprosił mnie do Edmonton, to się skaleczyłem robiąc suszi z Dżordż Znanykucharzindiański. Ty też się skaleczasz! Ale…” itd.

„A sto lat temu do roboty przyjmował mnie Albert Einstein i mnie przyjął, nawet o pogodę zapytał”. W domyśle: to samo, co po dotknięciu świętego lub króla, czyli łaska na autora spłynęła i jest prawie jak Albert. Dawniej się mawiało „Osoba stojąca blisko króla” i wszystko jasne.

No i powszechne „Czego nauczyła mnie wyprawa na [coś znanego] tudzież gra w polo w Użykistanie”.

Że też nie napisze taki o tym, jak się wyrypał na chodnik biegnąc z lidla do biedry, żeby ceny twarogu  w promocji porównać… :-).

Foto oczywiście nieprzypadkowe! Też musi być znaczące!

Zapraszam też do pierwszego odcinka o quasi-postach, czyli „To tylko dzisiaj” (LINK).

Previous Szefa nie zmienisz, ale możesz... zmienić szefa
Next Wspierający kosmos post factum: myślenie magiczne

Powiązane wpisy

Komunikacja

Soszialnindża – cóż to takiego i jak nim nie zostać?

Na zaproszenie Social Cube przedstawiałem ostatnio prezentację pod nieco dłuższym tytułem „Social media dla normalnych, czyli jak nie zostać nindżaewangelistą”. Konferencja trwała sześć godzin, byłem ostatni w kolejce czterech prezenterów,

Komunikacja

Jak przebiegała rekrutacja 1300 lat temu?

Jak wyglądała rekrutacja 1300 lat temu? Odpowiedź jest prosta: tak samo, jak dzisiaj. Cytuję: „Dziejopis Agnellus z wyraźną dumą informuje: na stanowisko to polecony został młody człowiek imieniem Johannicis. Na

Komunikacja

Tworzenie treści – błąd początkującego autora

Tworzenie treści w sieci to jeden z gorących tematów. Obserwuję od kilku lat początkujących autorów i statystycznie powtarzają oni całkiem często kluczowy błąd. Ten błąd, to OTW, czyli Ogólna Teoria