Quasi-posty cz.1: „To tylko dzisiaj”

Quasi-posty cz.1: „To tylko dzisiaj”

Wiadomo, LinkedIn to portal dla profesjonalistów, same merytoryczne posty lecą, publikowanie innych to nie honor. My się tego trzymamy, bośmy profesjonalni, a nie jakieś fejsy czy tikitaki robić i zdjęcia z kotem dawać. Tyle teoria. Ale przychodzi taki dzień, gdy…

…popadamy w zwątpienie, bo nasze super-profesjonalne i wściekle-porywające posty nie klikają się zgodnie z marzeniami i guru obietnicami. Pojawiają się wtedy dwa scenariusze. Pierwszy, trudniejszy, to zaciśnięcie zębów, zapięcie płaszcza i rzucenie „Ech, do czorta” wzorem bosmana z kultowej piosenki i robienie dalej swojego. Bo wiemy, po co i dla kogo piszemy i nie są to „fejm i wszyscy”.

Drugi scenariusz, łatwiejszy i coraz powszechniejszy, to rzucenie zaklęcia „Raz przy piątuniu można”. Humor lajkami i zasięgiem trzeba sobie poprawić. A później znowu będziemy profesjonalni, no jak bonie dydy, naprawdę!

Schematów takich postów jest już od dawna wiele. Będę cyklicznie je przybliżał. Pierwszy z nich, „To tylko dzisiaj”. Przykład poniżej:

„Ach, wiem, że to portal profesjonalistów i nie robimy tutaj fejsbuka, ale jesteśmy przecież ludźmi i każdy ma prawo raz wrzucić coś lżejszego, prawda? No to tylko dzisiaj i przed weekendem dzielę się z Wami fantastycznym zdjęciem z inspirującego wyjazdu do Villa Carlotta, czyli portret Dariusza z popiersiem i gołą pupą. Wkrótce post o tym, czego nauczył mnie dla biznesu i przywództwa pobyt nad jeziorem Como. Cudownego weekendu, a co u Was?!”.

A teraz naprawdę dobre CTA: przetłumacz ten akapit na nasze, rozgryź, co autor naprawdę powiedział, choć niekoniecznie wprost…. Sam dostrzegam przynajmniej kilka potencjalnych komunikatów.

Na koniec proste i zgrubne wyliczenie:

  • mamy w Polsce już ponad 6 milionów użytkowników LinkedIn
  • niech publikuje tylko te mityczne 3%, co daje ok. 200 000 autorów
  • niech każdy z nich ledwie raz na kwartał machnie jakiś śmieciowy quasi-post
  • daje to, werble, werble werble: 2 000 takich trocin dziennie (!)
  • Kurtyna.
Previous Czego nauczyła mnie porażka Świątek w Wimbledonie?
Next Ile można mieć ciastek, czyli czy sukces ma cenę?

Powiązane wpisy

Komunikacja

Jak pisać?

Liczba autorów postów rośnie chyba geometrycznie. Podobnie z liczbą doradców „Uczynię cię gwiazdą soszialów”. Trochę szkoda, że tak ogromna część z nas usiłuje wyważać otwarte już drzwi i nie czerpie

Komunikacja

Ktoś wrzuca link u Ciebie, co robisz?

Publikujesz artykuł lub post. Ludzie komentują. Któryś z nich w komentarzu dodaje link do swojej lub innej publikacji. Co robisz? To stały temat rozmów. I w przestrzeni LI, i FB.

Komunikacja

Jak załatwić dowolnego autora treści, skuteczność 100%

Prosty sposób, jak ustawić do kąta dowolnego autora. Czy to początkującego (ten się zdenerwuje, zestresuje, zemdleje), czy to doświadczonego (ten się roześmieje, ale to o publikę, naszą sławę i samopoczucie