Szefa nie zmienisz, ale możesz… zmienić szefa

Szefa nie zmienisz, ale możesz… zmienić szefa

Pierwsza część zdania to prowokacja. Zwykle traktujemy szefa jak zjawisko pogodowe: wpływu nie mam, mogę się jedynie dostosowywać. Jakże fatalistyczne podejście. Jeżeli jakieś zachowania, czy wymagania szefa są nierealne (np. „Musisz wiedzieć wszystko o wszystkim zawsze”), to rozmawiaj z nim o tym. Wydarzyć się wtedy mogą, ale dopiero wtedy, dwie rzeczy:

– sporo szefów, to ludzie tacy, jak Ty, żyjący pod ogromną presją, zaganiani i całkiem mądrzy, z którymi da się pogadać, a oni są szczęśliwi widząc wreszcie w Tobie dojrzałego partnera, a nie wykonawcę-pokątnego-narzekacza; wtedy mogą zmienić swoje zachowania pod wpływem rozmów z Tobą (co działa w obie strony, zresztą)

– jeżeli trafi się jednak szef twardogłowy, to dzięki swojej inicjatywie masz tego pewność najpóźniej po roku, zamiast sączyć przesłanki i domysły oraz hodować stres przez lat kilka. Bezcenne, bo liczba lat życia jest jednak ograniczona i znika nam z dostępnej puli.

Co w przypadku drugim? Najrzadziej raz do roku analiza, czy to, co daje mi w pracy pasję, radość (i adekwatne pieniądze) wciąż przeważa nad twardogłowym szefem i stresem i bazująca na tych przemyśleniach decyzja, czy to wciąż właściwy szef i właściwe miejsce. Nie zapominajmy o tytułowej opcji „Zmiany szefa”. Za oknami obecnej pracy też jest życie.

No i bądź uczciwy, bo masz szefa i… często sam jesteś szefem. Filtrujesz niewłaściwe zachowania swojego traktując podwładnych inaczej, czy też, wzorem fali w wojsku, (nie)świadomie dajesz im to samo, na co sam narzekasz? Na szefa mamy wpływ ograniczony, na siebie ogromny.

Uwaga: Twoja odpowiedź na to pytanie się nie liczy. Liczy się odpowiedź podwładnych. Znasz ją, pytałeś ich o to?

PS tak, wiem, to zależy… Zawsze jest jakieś „to zależy”, byle ono nie zasłaniało nam faktu, że jednak możemy mieć wpływ na rzeczywistość i żeby nie czyniło nas fatalistycznie biernymi wedle zasady „Szefa nie zmienisz, ale możesz zmienić szefa, chociaż to i tak nic nie zmieni”…

Previous Piątek trzynastego, czyli wykład dla CSO Council
Next Quasi-posty cz.2: "Jestem taki, jak Wy!"

Powiązane wpisy

Przywództwo

Turkus to jeszcze biznes, czy już religia? CZĘŚĆ III

Czytając „Pracować Inaczej” autorstwa p. Laloux cały czas miałem odczucie, że coś fundamentalnego tutaj nie pasuje. To było tak silne, że praktycznie musiałem  odkładać książkę co kilka(naście) stron i zmuszać

Przywództwo

Wiedza vs opinia; Le Bon „Psychologia tłumu”

Seria Meandry Kultury. Tłumaczenia oryginalnych dzieł myślicieli. Można poznawać u źródeł, nie z opracowań. Później można dyskutować na bazie wiedzy, nie opinii w stylu „a mnie się wydaje, że…”. Recenzja

Przywództwo

Jaki powinien być lider?

Hmmm… lider… gorzej niż tytułowym pytaniem chyba już nie można zacząć rozważań o przywództwie. Pytanie to jest zadawane od zawsze, począwszy od starożytnych filozofów (choćby Sokratesa), przez wieki średnie (choćby Machiavellego,