
Wiedza zamiast opinii; Noam Chomsky „Jakimi istotami jesteśmy?”
Seria Meandry Kultury. Tłumaczenia oryginalnych dzieł myślicieli. Można poznawać u źródeł, nie z opracowań. Później można dyskutować na bazie wiedzy, nie opinii.
Recenzja nr 2, „Jakimi istotami jesteśmy?”, Noam Chomsky. Książka współczesna.
PRO
– zdystansowane przedstawienie niektórych założeń anarchistycznych i wskazanie, że część z nich wcale nie wyklucza potrzeby istnienia struktur państwowych (mimo że sam Autor ma skłonności anarchistyczne i skrajnie lewicowe, całkiem zaciekłe…)
– przytoczenie świetnej metafory, że z racji drapieżnej natury naszego gatunku możemy i powinniśmy toczyć debaty nad powiększaniem żelaznej klatki, którą tworzymy dla siebie w ramach struktur państwowych, ale nie nad jej zniesieniem (uczciwie przyznaje, że nie jego autorstwa i to autorstwo podaje, szacunek)
– połączenie ku rozważeniu przez czytelnika dwóch maksym: Ignoramus et ignoramibus (Nie znamy i nie poznamy) Emila du Bois-Raymonda oraz Musimy wiedzieć i będziemy wiedzieć Davida Hilberta. Byle tylko czytelnik rozstrzygał to na swój użytek na bazie wiedzy, a nie opinii.
KONTRA
– to intelektualny patchwork; brak jakiegokolwiek ciągu myślowego; same puzzle i popis elokwencji Autora, od Sasa do Lasa
– felietonowy w stylu ślizg po dziesiątkach tematów, nic pogłębionego; mieszanka „chemii z alchemią, astronomii z astrologią”, przeskoki z Newtona na krytykę liberalizmu i tak w kółko
– miesza i wybiera bez składu cytaty „wielkich” od XVII do XX wieku, choć wiele z nich już się zdezaktualizowało i traktowanie ich jako reprezentatywnych dla dzisiejszego stanu wiedzy jest nieuprawnione
– kolejny humanista z kompleksem nauk przyrodniczych; cytuje Newtona, Gödela i innych ale bez zrozumienia i tak, jak to widzi „na swój rozum” (Sokal!); do tego arbitralnie i bez łączącego konceptu cytaty z Locke’a, Hume’a, Milla, Humboldta, Deweya i innych dopełniają chaosu
– tendencja do wygłaszania arbitralnych tez z pozycji autorytetu, podczas gdy są to jedynie wątłe hipotezy; np. traktowanie Neandertalczyka i człowieka współczesnego z pominięciem kilkudziesięciu tysięcy lat ewolucji, jakby człowiek był taki sam od zawsze i wyciąganie na tej podstawie wniosków.
Podsumowanie – ogromne rozczarowanie; nieodparcie kojarzy mi się z „Modnymi Bzdurami” Sokala. W najlepszym przypadku z dysputami popisujących się między sobą intelektualistów w komediach Woody Allena. Tekst robi wrażenie intelektualnego, ale to wydmuszka, puste w środku. Obawiam się, że widmo własnej wielkości zagnieździło się na tyle mocno w Autorze, że już, jak sądzi, nie musi się starać.
Czy czytać? Oczywiście, że czytać! To najlepszy sposób do poznawania źródeł i wyrabiania własnej opinii.
Powiązane wpisy
Mit nr 3: rób, co kochasz, a dnia w pracy nie będziesz
Tytułu Pogromcy Mitów sobie (jeszcze) nie przyznam. Przypomnę jedynie, że przynajmniej dwa z tych mocno pokutujących już nadkruszyłem. Mam na myśli cudowny lek na wszystko, czyli „Bądź sobą!” (LINK) oraz
Sens kariery, czyli zarabiam, rzeźbię, czy buduję katedrę?
Uwaga wstępna – przed lekturą tego artykułu dobrze jest zajrzeć do jego poprzednika odnoszącego się do Pytania nr 1 i Świętego Graala, gdzie zadajemy sobie pierwsze pytanie o sens kariery. Jak skutecznie
Koronawirus – zestaw racjonalisty
Koronawirus przyszedł i do nas. Inaczej być nie mogło. Zaczynam zauważać, że emocje zaczynają nam rosnąć i pojawia się coraz więcej nerwowych komentarzy oraz niepewności. Niestety, jest to też pożywka