Sens kariery, czyli zobacz las zamiast drzew

Sens kariery, czyli zobacz las zamiast drzew

Sens kariery ma niemal takie samo znaczenie, jak sens życia. Są to zjawiska silnie związane. W poście „CV jak horoskop, czyli efekt Barnuma” (link) pisałem o przyczynach tworzenia marnych opisów swoich doświadczeń zawodowych. Nasze CV wchodzi wtedy w skład szarej masy tysięcy takich samych wyświechtanych dokumentów, które nic nie znaczą, nie niosą żadnej istotnej informacji i pokrywają się kurzem w bazach danych. Nie zapadamy też w żaden sposób w pamięci osób, na których pamięci właśnie nam zależy. Weszło, rzut oka na „finansistę, który nadzorował wszystkie obszary finansowe firmy” (no popatrz, sam bym na to nie wpadł!), ziewnięcie, wyszło. Tyle zaistnieliśmy w świadomości czytelnika, czyli decydenta. Nie dość, że za parę minut już o nas zapomni, to skutecznie podkopaliśmy najważniejsze zadanie, jakie ma do spełnienia CV – chęć osobistego poznania nas i zaproszenia na spotkanie.

Na dyskusję o tym, jakie są zasady profesjonalnego tworzenia CV/profilu pora będzie kiedy indziej, nie w tym poście. Teraz zastanowimy się nad przyczynami ich tworzenia na modłę odkryć Barnuma. Pierwsza i najważniejsza jest dosyć zaskakująca. Już prawie osiemnaście lat przyglądam się temu z pozycji konsultanta Executive Search oraz doradcy i niezmiennie stwierdzam to samo: ludzie nie mają niemal żadnej refleksji na temat swojej kariery (większość). I to niezależnie od stanowiska. Dotyczy to tak samo specjalistów, jak i menedżerów z górnej półki. Ich kariera zwykle jest dla nich zbiorem mniej lub bardziej przypadkowych zdarzeń, których nawet opisać klarownie nie potrafią, zarówno pisemnie, jak i ustnie. Dwa proste, aczkolwiek fundamentalne pytania wprawiają w zakłopotanie większość ludzi, czyli najprawdopodobniej także Ciebie:

– jaki jest motyw przewodni Twojej dotychczasowej kariery?

– jaki jest Twój strategiczny cel życia/kariery w kolejnym dziesięcioleciu?

Pierwsze pytanie unaocznia rozmówcy, że nie wie, gdzie jest i dlaczego akurat tam (jeśli wie i umie to jasno powiedzieć, chwała mu!). Drugie, że nie wie dokąd idzie. Kieruje człowiek czasem tysiącami ludzi i miliardowymi obrotami, decydując o ich przyszłości, a sam oddaje się jedynie w ręce tych, którzy zapukają do jego drzwi. No i liczy na to, że będą regularnie pukać. Oddaje innym inicjatywę w najważniejszej dziedzinie, czyi własnym życiu.

Jeśli nie wiesz, gdzie i dlaczego jesteś i nie wiesz dokąd idziesz, to nie dziw się, że dopadnie Cię „kryzys wieku średniego”. To pojęcie jest niczym innym, jak miło brzmiącą wymówką dla swoich zaniechań w obszarach autorefleksji oraz zarządzania własnym życiem. To jest właśnie ten moment, w którym właśnie zaczyna do Ciebie docierać, że nie wiesz, gdzie jesteś i nie wiesz, dokąd idziesz. A pół życia już za Tobą. No i nie daj Boże, właśnie w tym momencie grzecznie acz stanowczo podziękowano Ci za pracę i jesteś na lodzie. „Bo do tej pory, panie Darku, praca zawsze sama mnie szukała, a teraz to ja muszę. Co mam robić?”. Ileż razy już to słyszałem…

Do powyższego dochodzą jeszcze elementy dodatkowe:

– nasze raczej średnie, delikatnie mówiąc, umiejętności komunikacji pisemnej i ustnej,

– kompletny brak perspektywy czytelnika (nazwijmy to „reader’s experience”!); piszemy CV nie zastanawiając się, co i dlaczego jest ważne dla czytelnika i najczęściej utrudniamy mu życie, zamiast ułatwiać mu nas zapamiętać; no ale jak mu ułatwić, skoro sami mamy w głowie mętlik na ten temat

– owczy pęd, bezrefleksyjne słuchanie „dobrych dla każdego” internetowych rad i ściąganie byle jakich wzorów CV, wręcz z gotowymi tekstami znowu „dobrymi dla każdego”.

O ile trzy ostatnie przyczyny da się dosyć szybko naprawić, szczególnie przy pomocy doświadczonego i traktującego Cię indywidualnie doradcy, to ta pierwsza (brak refleksji jaki jest sens kariery) jest fundamentalna i wymaga więcej osobistego wysiłku. Więcej i dłuższego. Przez całe życie podlegającego weryfikacji i uaktualnieniom. Jak to (z)robić? Pozostań z nami, jak to się mawia. Będzie o tym mowa wkrótce.

Previous Autorefleksja – poradnik praktyczny na co dzień
Next Jestem bardem w Twoim zamku: Połączone Sztuki Walki

Powiązane wpisy

Kariera

Dwóch Panów w Czerni, najlepszy rodzaj katastrofy

Do menedżera przyszło Dwóch Panów w Czerni. Szedł korytarzem, jeden z nich wyszedł z pokoju, zaprosił go do środka, tam siedział drugi z nich. Znał ich. Niespodziewanie przyjechali z centrali.

Kariera

Wolisz być Wydmuszką, czy Jajkiem Faberge?

Do tego krótkiego artykułu natchnęła mnie Pani Joanna Stępień. Wskazała ona na niezwykle interesujący fragment badań Barometru Zaufania Edelman opisujący zaufanie do prezesów firm. Otóż okazuje się, że zaufanie do

Kariera

Rekrutacja – sztuka czy rzemiosło?

Cóż, może to niektórych rozczaruje, ale zdecydowanie rekrutacja to rzemiosło. Jak w każdym cechu można być rzemieślnikiem marnym oraz wybitnym. Jednak wciąż rzemieślnikiem, nie artystą. Pojęcia „rzemiosło” używam w pozytywnym