Policjanci jak rycerze. Prawdziwi, nie z legend

Policjanci jak rycerze. Prawdziwi, nie z legend

  • Rycerze

Historie o rycerzach chyba wszyscy znamy. Dzielni, szlachetni, gotowi do poświęceń, wyszkoleni. Mieli nawet swój kodeks z kluczowymi powinnościami. Wierność, pobożność, męstwo, roztropność, dworność, hojność, uczciwość, szacunek dla innych. Można tylko dodać całkiem sensowne pytanie: po co byli rycerze? No jak to? No po to, by chronić pozostałe części społeczności, słabszych, biedniejszych, pokrzywdzonych. Dobrze brzmi prawda? Gdy dodamy jeszcze Zawiszę Czarnego i jego legendarną uczciwość i poświęcenie, to mamy obraz, zdawałoby się.

No to teraz kolejne pytanie. A przed kim rycerze mieli chronić tych wszystkich wyżej wymienionych? Hmm… Jak się tak wgłębić w codzienność życia w wiekach średnich (taką z badań, a nie powieści i romansów dworskich), to wychodzi czarno na białym, że przede wszystkim… przed innymi rycerzami. Czyli chronili swoich „słabych, biednych” przed zakusami obcych rycerzy, a z kolei tamci „słabi i biedni” byli chronieni przez ich rycerzy przed nami… Robi się ciekawiej.

To jeszcze jedno pytanie. Skąd rycerz miał środki na konia, zbroję, uzbrojenie, jedzenie i opłacanie innych służb? Ano od tych, których chronił. Taka umowa. Ty uprawiasz rolę, handlujesz  itd. i część z tego oddajesz mi na ochronę przed takimi jak ja, tylko obcymi. Czy ochraniani mieli wybór? Ups… no nie mieli. Czyli system w rzeczywistości sprowadzał się do tego: rycerz składa ofertę ochrony przed takimi jak on, trzeba za to zapłacić częścią swoich przychodów i jest to „oferta” (cudzysłów uzasadniony) nie do odrzucenia pod groźbą sankcji aż po utratę życia. Czyli łupił swoich, by móc ich chronić przed złupieniem przez obcych. Całkiem zgrabny system. Bliżej naszych czasów uzyskał nową nazwę. Dzisiaj mawia się na to mafia. Prowadzisz sklep, czy firmę? Ok., będziesz nam odpalał tyle a tyle miesięcznie, a my będziemy cię „chronić”. Nie podoba się? Masz wybór. Możesz wybrać nogę, którą ci złamiemy na początku. Później drugą itd.

  • Co wymyśliliśmy w zamian?

Najpierw mieszczanie, później inne odłamy społeczeństw doszły do wniosku, że to marny układ z tymi rycerzami. Drogą ewolucji oraz krwawych rewolucji doszliśmy do systemu, który mamy dzisiaj. Wyzbyliśmy się prawa do przemocy indywidualnej, cedując je na wyspecjalizowane służby. Odniosłem się do tego już wcześniej w artykule „Czy stosujesz przemoc? Tak, codziennie” (LINK).  

Służby te mają pilnować ustalonych norm porządkowych i mają po temu przyznane prawo stosowania sankcji. W tym przemocy fizycznej. Na razie brzmi, jak w historii z rycerzami i mafii, gdzie więc różnica? Ano w tym, że to, co policji i innym służbom wolno, w jakich sytuacjach oraz czego nie wolno jest całkiem jasno rozpisane w wielu dokumentach. Poczynając od konstytucji, po regulaminy służb. Co więcej, członkostwo w tych służbach jest zawodem, a nie przywilejem krwi, urodzenia lub siły. Do tego nad służbami sprawujemy kontrolę i wobec nich też istnieją sankcje. W porównaniu z systemem rycerskim i mafijnym jest to ogromny postęp. Policjanci mają prawa używać siły. Jest to jednak ściśle regulowane i użycie siły zawsze podlega kontroli zasadności takiego działania. Co więcej, policjantom nie wolno stosować zasady „wet za wet”. Dopóki działanie obywatela nie zagraża ich życiu i zdrowiu, policjanci mają ograniczać swoje użycie siły do minimum. Minimum oznacza również brak użycia przemocy bezpośredniej (mam na myśli bicie, powalanie, skuwanie itp.). Misją jest prewencja, a nie eskalacja. Takie systemy uznajemy za charakterystyczne dla społeczeństw obywatelskich. To ma nas odróżniać od systemów rycersko-mafijnych oraz dyktatorskich, gdzie policja działa na rzecz rządzących, a nie rządzonych.

No i dochodzimy do naszych czasów, czyli obecnej Polski.

  • Policjanci 2021

Głogów 2021. Bandyta w rynsztunku policjanta pałuje bezbronną kobietę. Później ją powala i skuwa. Nie działa prewencyjnie, nie odgradza przejścia itd. Jest agresywny i daje upust swoim nerwom. A co robią w tym czasie jego koledzy i koleżanki ? Odciągają go od bitej obywatelki w poczuciu zadań i wartości, do których zostali powołani? Niestety nie. Koledzy i koleżanki tego bandyty starają się go zasłonić, żeby nie było widać, jak bije. A co robi jego kolega policjant z kamerą? Filmuje to bicie, żeby udokumentować akcję i później móc przeanalizować przebieg i ewentualnie rozliczyć bandytę lub znaleźć przewiny kobiety uzasadniające przemoc? O nie, on filmuje obywatela, który stara się dokumentować wspomniane pałowanie. Jak nazwać kolegów i koleżanki tego bandyty, którzy nie tylko nie reagują, ale wręcz go chronią w trakcie bicia? Niech sobie każdy odpowie, ale rycerzami (tymi z legend) przecież nie.

Oczywiście nie wszyscy policjanci biją na odlew kobiety dając upust swojej frustracji, słabości charakteru i wyszkolenia. Oczywiście mam nadzieję, ze to wręcz mniejszość. No i co z tego? Co ta zdrowa (mam nadzieję) większość robi w reakcji na opisane działania kolegów i koleżanek? Z tego, co widzę, nic. Czyli akceptuje to. Czyli pod pozorem „Ale ja tak nie robię, bo mam wartości” odwraca jednak głowę. Czyli akceptuje łamanie tych wartości. Czyli nie wierzy w te wartości i wcale ich nie wyznaje. Wartości na pokaz. A gdy je łamią obok mnie, odwracam głowę.

A kto kupił mundur temu bandycie bijącemu bezbronną kobietę na ulicy? Kto mu kupił pałkę i hełm? Kto zapłacił za jego wyszkolenie? Kto mu płaci pensję? Tak, to ja. To z moich podatków wszystko. Tak, to Ty. To z Twoich podatków wszystko. Także podatków moich i Twoich rodziców. Tej pani, tego pana, tamtej pani. Dlatego nie chcę odwracać głowy z wytłumaczeniem „Ale ja tak nie robię…”. Dlatego napisałem ten artykuł. Policjanci i rycerze.

Zdjęcie: Głogów Nasze Miasto (via Newsweek)

Previous Mit nr 3: rób, co kochasz, a dnia w pracy nie będziesz
Next Jaki powinien być lider? Rzeczywistość czy projekcja?

Powiązane wpisy

Autorefleksja

Natura człowieka w praktyce – jest dobry czy zły?

Jaka jest natura człowieka? To pytanie zaprząta nasze umysły od tysiącleci. Mamy masę świetnych rozpraw na rzecz jednej i drugiej tezy lub obu jednocześnie. Filozoficznych, religijnych, naukowych. Większość z nas

Autorefleksja

Etyka w biznesie – rachunek prawdopodobieństwa

Ponieważ to cykl artykułów i kolejność ma znaczenie, to początek odcinka warto zrobić wedle najlepszych wzorców wytwórni seriali. Od przypomnienia, na czym skończył się poprzedni. A skończył się tak: zacznijmy

Autorefleksja

Przyczyna vs cel. A tylko w góry poszedłem…

Poszedłem w góry. Cel: przełęcz Zawrat i Orla Perć. Na trasie zaczęło padać. Już na podejściu, daleko od celu. Rozejście się szlaków było miejscem podjęcia decyzji: Zawrat czy wariant bezpieczniejszy.