Człowiek ten sam, ale nie taki sam
Te dwa zdjęcia dzieli 37 lat. Pierwsze jest z listopada’86, drugie z lutego’24. Łączy je miejsce (Babia Góra), bohater oraz warunki – potężny szarpiący wiatr wbijający miriady igieł lodu w twarz, widoczność spadająca do kilku metrów, lód i śniegu do półtora metra pod nogami.
Wtedy, w 1986, z kolegą, zrezygnowaliśmy kilkaset metrów przed szczytem, uznając, że niebezpieczeństwo przerasta nasze możliwości. Nie widzieliśmy nic poza śniegiem pod stopami. To była mądra decyzja, szczególnie jak na młodych studentów.
W lutym, w pojedynkę, wszedłem. Zupełnie inny sprzęt na sobie (łącznie z rakami), 37 lat zbierania doświadczenia turystycznego, zupełnie inne przeżycie wewnętrzne. Wtedy po prostu wchodziliśmy na górę, bo fajnie. Teraz byłem sam ze sobą i swoimi myślami. Taki właśnie był cel: byc sam z myślami, w takim miejscu.
Nie będę się kusił o jakieś efektowne wnioski, czy maksymy. Każdy z takiej historii niech sobie wysnuje, co akurat do niego trafia w danym momencie życia. A już szczególnie ich uczestnik. Swoje mam.
Życzę za to każdemu możliwości przeżywania takich historii. Ba, wręcz ich tworzenia. By życie było nie tylko czymś, co nam się przydarza.
PS czyli jednak na końcu rodzaj maksymy sam się pojawił…
Powiązane wpisy
Strefa śmierci, nasz chleb codzienny…
Pisząc strefa śmierci mam na myśli tę mieszczącą się w wysokich górach. W skrócie: jest to przestrzeń powyżej około 8000 metrów. Skąd taka nazwa? Wbrew intuicji wielu z nas, nie
Intuicja? To może lepiej rzuć monetą…
Intuicja, to jedno z tych określeń, które da się słyszeć często i systematycznie. Ileż to razy podkreśla się, że ktoś ma intuicję do decyzji ekonomicznych. Często w postaci zamiennych określeń
Czy Twój umysł jest jak starożytny miecz? Rzecz o pasji
Z racji aktywności doradcy od wielu lat przychodzi mi także analizować CV, a później omawiać z autorami ich karierę, życie, plany.