Drwale też mogą leczyć! Według drwali
Dawno temu Jan Kobuszewski czytywał w telewizji „Bajki dla dorosłych”. Jedna z nich mówiła o chorującej królewnie. Zrozpaczony król wysłał ludzi w poszukiwaniu kogoś, kto królewnę uleczy. Dostali mglisty rozkaz: mają szukać ludzi z „dr” przed nazwiskiem, bo tacy ponoć leczą. No i przywieźli… dr-wala. Drwal na leczeniu się nie znał, więc zrobił to, co umiał. Ściął drzewa, które zasłaniały okna pokoju królewny. Słońce i dopływ świeżego powietrza akurat wystarczyły, królewna wyzdrowiała, a król oddał ją drwalowi za żonę czyniąc następcą tronu.
Po co to przypominam? Ano po to, żeby zwrócić uwagę, że czasem (bardzo czasem…) działania niezwiązane z problemem mogą statystycznym zbiegiem okoliczności przyczynić się do jego rozwiązania. Co więcej, związku zwykle wręcz nie ma, a jest jedynie przypadkowe współwystępowanie. Owo „czasem”, choć statystycznie pomijalne, jest przez drwali radośnie generalizowane na całość populacji i drwale dumnie głoszą, że leczą ludzi.
Zwolennikom afirmacji, wszechświatów nieskończonych możliwości, mentalpałera, stawania się kanałem kształtującym strumień pasji w nową ekspresję świata i budzenia się świeżym do ożywionego marzenia, dedykuję. Tak, drwale też leczą! Tak samo, jak puszczanie krwi.
Powiązane wpisy
Dwóch Panów w Czerni, najlepszy rodzaj katastrofy
Do menedżera przyszło Dwóch Panów w Czerni. Szedł korytarzem, jeden z nich wyszedł z pokoju, zaprosił go do środka, tam siedział drugi z nich. Znał ich. Niespodziewanie przyjechali z centrali.
Dlaczego HR zniknie i co go zmiecie?
Widmo krąży po świecie. Widmo, które przeora nasz świat i wywróci go nawet nie na drugą, a na trzecią i dalsze strony. Jeśli komuś wydaje się, że to efekciarski bon
Wielka Rezygnacja, czyli Hekatomba Kartofli
Konsultanci potrzebują chwytliwych haseł ilustrujących problemy potencjalnych klientów. Wtedy łatwiej wytłumaczyć klientom, dlaczego ich potrzebują (konsultantów, nie problemy). Coś jak badacze szukający coraz to nowych schorzeń, by móc później wszystkich