Smakowite cytaty bez komentarza cz. 4 Mrożek

Smakowite cytaty bez komentarza cz. 4 Mrożek

– dowcipkowanie jako system jest doskonałym sposobem niepowiedzenia niczego przy jednoczesnym mówieniu bez przerwy

– oczywiście człowiek mówi. Może mówić, ale to nie znaczy, że umie. Nawet najbardziej wygadani z nas niewiele umieją powiedzieć

– brak dowodów, że spisek istnieje, jest najlepszym dowodem na istnienie spisku, bo spisek polega właśnie na tym, żeby nie było dowodów

– warto by więc sprawdzać informacje zanim oddamy się uczuciom, których owe informacje są przyczyną

– paranoja klasyczna. „ja tam panie wiem, na czym to wszystko polega i co się za tym kryje. Zaraz panu powiem”. I mówi – niestety. Albo gorzej: pisze. Gorzej, bo wtedy zwraca się do większej ilości ludzi, odbiorców jego szaleństwa. Słyszy go jeden, najwyżej paru, ale czyta go wielu

– zawsze chciałem poznać świętego starca, który by mnie nauczył, jak żyć. I nie spotkałem go nigdy

– kiedy byle kto zaczyna pleść byle co w imieniu czegoś, co kiedyś było trudne, żywe i prawdziwe, to znaczy, że trudnym, żywym i prawdziwym być przestało

– przekazywanie: a więc nie wypinanie się, krygowanie, robienie min przez autora celem zwrócenia na siebie uwagi. Tylko coś jak: „Byłem tam i tam. Doświadczyłem, sam, osobiście. Tam dobrze, bo… Idź w tamtą stronę. Tam źle, bo… Nie idź tamtędy, przyjacielu”

– już nigdy nie zostanę wielkim pianistą, nawet gdybym nauczył się grać na fortepianie. Ale już się nie martwię z tego powodu

– dojrzałość – kiedy człowiek zaczyna się sobą przejmować nie aż tak nieskończenie bardziej niż innymi

– kto ma młodość już za sobą, komu ubyło wrażliwości, a przybyło przenikliwości, kto już wie, że kiedyś będzie skończony, też może spokojnie udać się w kierunku nieskończoności

– problem nie na tym polega, jak się odmłodzić (to i tak niemożliwe), tylko jak być starym

– starzec mędrzec, „guru”, święty, stary dąb. Niezłe, byle mieć do tego minimum kwalifikacji. Wystarczy utrzymać się w odpowiednim stylu, umieć czcigodnie i głęboko milczeć, kiedy trzeba, powiedzieć coś głęboko niezrozumiałego, kiedy trzeba

– wściekły-zapiekły staruszek zawistnik-nienawistnik.

PS pierwszy raz przeczytałem „Małe listy” w wieku młodzieńczym. Podobały mi się i… nic nie zapamiętałem. Odkryłem je na nowo dziesiątki lat później, będąc w wieku dojrzałym. Bo to książka pisana przez człowieka dojrzałego, z fantastyczną umiejętnością obserwacji, syntezy i ujęcia ich w kilku prostych zdaniach. Dopiero wspólnota doświadczeń uczyniła ze mnie pełnego czytelnika.

Cytaty za „Małe listy” Wydawnictwo Literackie, 1982. Fotografia Bogdan Krezel / Forum.

Previous Z podręcznika rekrutera i rekrutowanego cz. 3
Next Z podręcznika rekrutera i rekrutowanego cz. 4

Powiązane wpisy

Autorefleksja

Kup w końcu te cholerne bułki, czyli…

DYLEMAT „INTELIGENTNEGO INTELIGENTA” feat Endrju Wrażliwy Występują Inteligentny Inteligent – ponadprzeciętnie wrażliwy i/lub inteligentny, do tego bardzo dobrze (często nawet dogłębnie) oczytany w dobrych książkach (psychologia, filozofia, ekonomia, literatura piękna

Autorefleksja

Marka osobista: na kilogramy, czy na sztuki?

Trochę pojawiło się ostatnio rankingów „królów LI” oraz… afer. Czasem z udziałem tychże królów. Zawsze pojawia się wtedy pojęcie marki osobistej. Używane tak, jakby był jej jeden rodzaj, do tego

Autorefleksja

Spójność to mit. Wcale jej nie potrzebujemy

Spójność (integrity), to jedno z najczęściej używanych słów. W każdej dyskusji o przywództwie prędzej czy później pojawi się oczekiwanie „Lider musi być spójny”. Bez tego nie zaufamy, nie będziemy zmotywowani,