
Czy robot ma empatię? Zakazana strefa AI?
W jednym z poprzednich artykułów postawiłem dosyć radykalną tezę, że AI (sztuczna inteligencja) będzie w stanie zastąpić wszystkie funkcje działu HR. Oczywiście nieco na wyrost, jeszcze nie dziś i nie za rok, czy dwa. My jeszcze możemy spać w miarę spokojnie. Następne pokolenie już raczej nie. Obserwując dzisiejsze osiągnięcia, które są zaledwie początkiem początku drogi (to takie pre-AI), można snuć rozważania na dwa sposoby.
Pierwszy, to wizje odleglejszej przyszłości i wymyślanie zupełnie nowych zastosowań dla AI. W praktyce to nic innego, jak futurologia. Miała swój okres świetności kilkadziesiąt lat temu i z hukiem upadła. Przyczyna upadku była prosta. Już Szekspir napisał „Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom”. Wystarczy zamienić „filozofom” na „futurologom” i… właśnie to się stało.
Drugi sposób myślenia, to analiza dzisiejszego otoczenia pod kątem prostego pytania: co da się zautomatyzować? Bo znacznie więcej, niż nam się początkowo wydaje.
Przejdźmy od razu do obszaru będącego dla wielu oczywistym i nie do zdobycia bastionem ludzkości. Do empatii. Całkiem często słyszy się, że jest to cecha tak specyficzna, że nie do osiągnięcia dla AI. Hmm… Zastanówmy się, skąd wiemy, że ktoś jest empatyczny? Otóż, w ogóle tego nie wiemy. Tak jest, nie wiemy tego. Możemy jedynie postawić taką hipotezę. Na jakiej podstawie ją stawiamy? Na podstawie zachowań. Tylko i wyłącznie zachowań. Mamy woltomierz, amperomierz, linijki itd., ale empatiomierza nie mamy żadnego. Czyli w rzeczywistości nie jest w ogóle ważne, czy ktoś jest empatyczny, tylko czy my jego zachowania tak kwalifikujemy. A to całkowicie zmienia sytuację. AI nie musi mieć empatii w ludzkim rozumieniu. Wystarczy, że będzie adekwatnie reagować.
Czy da się opisać tysiące, ba, setki tysięcy sytuacji, w których adekwatnie do
- warunków początkowych – pochodzenie, choroba, śmierć, stres, miłość, ślub, narodziny dziecka, wyrażane poglądy, wcześniejsze zarejestrowane zachowania, pora roku, pogoda, stan ekonomii jednostki i otoczenia, warunki bezpieczeństwa jednostki i otoczenia itd.,
- analizy wypowiedzi – słownictwo, sformułowania, sekwencje zdań, tematyka, zawahania, oddech itd.
- oraz analizy mowy ciała można będzie oszacować stan rozmówcy?
Ależ tak. Nie na 100%, oczywiście. To wciąż będzie hipoteza. Ale i tak z większą trafnością, niż robimy to my, ludzie. Bo my wcale tacy dobrzy w tym nie jesteśmy. Przecież co chwilę mamy sytuacje, w których się nie rozumiemy i błędnie wzajemnie interpretujemy. A taki odbiorca po stronie AI nie dość, że będzie miał ciągły dostęp do „całej wiedzy świata”, to jeszcze z racji mocy przeliczeniowej będzie to dostęp realny i w czasie rzeczywistym. Nie taki, jaki mamy my. Niby sobie można coś w wyszukiwarkę wrzucić i nawet coś znaleźć, ale zadowalamy się zwykle czymś szybkim i płytkim. Dalej grzebać nam się nie chce, choćby dlatego, że zajmuje czas i wymaga wysiłku myślowego. Za to AI nie dość, że znajdzie i połączy fakty i dane z wielu miejsc w ułamku sekundy, to jeszcze 24/7/365, bez zmęczenia. Bez potrzeby kalibracji doświadczeń i przeżywanych emocji snem (faza REM). Bo nie będzie tych emocji przezywać, a jedynie doświadczać i analizować. No i jeszcze będzie się uczyć na swoich poprzednich doświadczeniach. Trwale uczyć, z zapamiętywaniem na poziomie 100%.
Wymienione wyżej warunki początkowe nie są znane? Ależ w dużej mierze są i będą coraz łatwiejsze do zdobycia. Już dzisiaj zostawiamy po sobie i o sobie masę dostępnych danych. I będzie się to pogłębiać. Trzeba te dane tylko spiąć w jeden system. Witaj w świecie Big Data. Mamy już nawet przykład, jak to może wyglądać, gdy zabierze się za to Wielki Brat, czyli państwo o quasi-demokratycznej strukturze – Chiny. A to, przypomnę, jest zaledwie początek początku. Co więcej, z czasem sami będziemy skłonni coraz bardziej godzić się na gromadzenie wspomnianych danych/warunków początkowych, łączenie i przetwarzanie, bo będzie nam to przydatne. Będziemy do tego też nakłaniani różnorodnymi benefitami. Uzyskanie polisy ubezpieczeniowej, zdrowotnej, kredytu, spersonalizowanie ofert handlowych, napływających do nas informacji i masa innych ułatwiających życie czynników będzie za tym przemawiać. Pisał już o tym zresztą Aldous Huxley w „Nowym wspaniałym świecie”. W czasach, gdy o AI mało komu się śniło. Bo podszedł do zagadnienia od strony analizy natury ludzkiej i preferencji bazujących na wygodzie.
Tytułowe pytanie należy więc sformułować nieco inaczej: czy robot może zachowywać się empatycznie? Odpowiedź brzmi „tak”. I zrobi to statystycznie trafniej, niż większość z nas. O ile nie wszyscy. Co stanowi już potężny wyłom w murze otaczającym działania zdawałoby się zarezerwowane tylko dla ludzi.
Oczywiście, rodzi to także dalsze pytania, wręcz obawy. Kto będzie miał władzę nad takim systemem danych o nas wszystkich? W jaki sposób może to podlegać kontroli? Ale to już temat na kolejne rozważania. Warto sobie uświadomić, że nie jest to jednak kwestia „czy?”, ale „jak i kiedy?”.
Powiązane wpisy
Autorefleksja – poradnik praktyczny na co dzień
KSIĄŻKA Dariusz Użycki, „Czy jesteś tym, który puka?” dostępna TUTAJ (link) Autorefleksja może zostać podzielona na doraźną i systematyczną. Zacznijmy od tej pierwszej. Prosty przykład z życia, który to
Ciało, czyli dlaczego nie pojedziemy szybciej
Poprzednie dwa artykuły „autorefleksyjne” dotyczyły naszych relacji z obszarem „PRACA”. Dzisiaj przejdziemy do drugiego z czterech obszarów pokrywających całą naszą aktywność, czyli „JA”. Nie będę próbował wymyślać koła od nowa
Astronom czy astrolog? Obaj na raz!
Część 1 – dysonans poznawczy W pracy to taki mądry i logiczny człowiek jest (no… przeważnie). Niezależnie od działu i wykształcenia. Używa wskaźników, na liczbach się zna i ich pożąda