Menedżerki są z Wenus, a menedżerowie z Marsa?

Menedżerki są z Wenus, a menedżerowie z Marsa?

Jakiś czas temu wraz z prof. Jackiem Mirońskim, SGH, przeprowadziliśmy ankietę wśród polskich menedżerów badającą ich postawy i zachowania w obszarze zarządzania ludźmi. Posłużyliśmy się koncepcją typów X-Y opracowaną przez D. McGregora. Menedżerowie wyznający teorię X są przekonani, że pracownicy są z natury leniwi, pozbawieni inicjatywy, a pracę traktują jako przykry obowiązek, wykonując ją prawie wyłącznie, żeby zdobyć środki na życie. Na poziomie zachowań (stylu zarządzania) menedżerowie X koncentrują się na kontrolowaniu i dyscyplinowaniu pracowników, czemu towarzyszy niski poziom zaufania. Menedżerowie typu Y są przekonani, że ich pracownicy chcą się w pracy rozwijać, potrafią myśleć niezależnie, dążą do osiągania „wyższych celów” (nie tylko materialnych) i gdy stworzy im się odpowiednie warunki, mają bardzo wiele do zaoferowania. Styl zarządzania tej grupy menedżerów opiera się na delegowaniu, przywództwie partycypacyjnym, wzbogacaniu pracy i zarządzaniu przez cele.

Ankieta została przeprowadzona wśród menedżerów pracujących w spółkach międzynarodowych.

WYNIKI

Dysponując zestawem 455 ankiet pokusiliśmy się także o zmierzenie z koncepcją (a może mitem?) kobiecego i męskiego stylu zarządzania. Jest to niewątpliwie zagadnienie ważne. Świadczy o tym tocząca się także w Polsce ożywiona dyskusja na temat rozwoju zawodowego kobiet. Natężenie emocjonalne tej dyskusji jest często niezwykle wysokie. Niestety, przeważnie toczy się ona z pozycji ideologicznych, a nie pragmatycznych. Co gorsza, bardziej w oparciu o wewnętrzne przekonania dyskutujących („oczywiste jest, że…”), niż bardzo nieliczne badania.

Struktura ankietowanych odpowiadała w tym aspekcie danym rynkowym (kobiety stanowiły 19% badanych menedżerów). Wyniki mogą dla wielu okazać się zaskoczeniem. Szczególnie tych argumentujących z pozycji ideologicznych. Okazuje się, że polskie menedżerki niemal nie różnią się od swoich kolegów. Zarówno w przypadku Postaw, jak i Zachowań różnice okazały się minimalne, wręcz pomijalne.

KOMENTARZ

Środowisko biznesowe jest silnie sparametryzowane przez szereg powszechnych wskaźników dotyczących zarówno wyników osiąganych przez firmę (obroty, zyskowność, udziały w rynku, zwrot z inwestycji itd.), jak i samych menedżerów/pracowników. Okazuje się, że w takim właśnie środowisku płeć menedżera nie odgrywa statystycznie istotnej roli – wszyscy chcąc nie chcąc działają wedle tych samych reguł i stosują te same zestawy narzędzi obiektywnej oceny.

Dobrą ilustracją tego przecież logicznego zjawiska jest jeszcze bardziej ustrukturyzowane środowisko, czyli armia. Kobiety mają coraz szerszy dostęp do stanowisk oficerskich. Nikt nie oczekuje odmiennych zachowań dowódców w zależności od ich płci. Można powiedzieć, że jest wręcz przeciwnie. Różnice występują oczywiście na poziomie pojedynczych osób, lecz zależą po prostu od osobowości konkretnego dowódcy. Skoro jest to tak oczywiste w tym przypadku, to dlaczego miałoby być inaczej w biznesie? Wprawdzie na szali działań menedżera nie leży życie ludzkie, a „jedynie” wynik ekonomiczny, ale generalne reguły rządzące procesami przywództwa i zarządzania są bardzo zbliżone.

Mając na uwadze wyniki badań można wysnuć wniosek, że hipotetyczne okręgi przedstawiające domniemany kobiecy i męski styl zarządzania w zdecydowanej większości pokrywają się (różnice są na poziomie zaledwie kilku procent). Jedynie na ich skrajach występują wąskie wycinki, które można związać ze specyfiką wynikającą z płci. Właśnie w tych wycinkach przejawiają się te różnice, którym intuicyjnie przypisuje się zdecydowanie zbyt wielką rolę, automatycznie przenosząc atrybuty matczyne i ojcowskie na pozycje menedżerskie. Analizując wyniki widać, że kobiety są, w uproszczeniu, nieco mniej typu X (rozkazy) i nieco bardziej Y (dyskusja) niż mężczyźni. Powtórzmy przy tym, że to „nieco” oznacza zaledwie kilka procent. Na bazie tych kilku procent nie powinno się budować zbyt daleko idących uogólnień o domniemanych kobiecych i męskich stylach zarządzania. Czyli jednak nie koncepcja, a raczej mit…

Jako drobny element uzupełniający powyższe wnioski można zwrócić uwagę, że w przypadku niektórych pytań ankiety wystąpiły trochę większe różnice w odpowiedziach wskazanych przez kobiety i mężczyzn. Otóż na sześć pytań, które dały wspomniane największe różnice trzy zawierały słowo „kontrola” i za każdym razem to mężczyźni przykładali do tej czynności większe znaczenie. Jednak nawet w przypadku powyższych pojedynczych (podkreślam to jeszcze raz) pytań maksymalne różnice między kobietami i mężczyznami były na poziomie 6 – 8,5% i ginęły na tle całego zestawu. W życiu prywatnym być może kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Niech sobie tak piszą w bestselerowych poradnikach. Za to w zarządzaniu wszyscy jesteśmy z tej samej Ziemi. Co jest według mnie bardzo dobrą wiadomością!

W kolejnych postach to samo badanie w odniesieniu do wieku menedżerów, ich wykształcenia, wielkości i lokalizacji firmy. Czy kolejne mity legną w gruzach…?

Previous Jaki powinien być lider?
Next Troll, czyli mroczne skutki zabawy w głuchy telefon

Powiązane wpisy

Przywództwo

Co to jest profesjonalizm?

Rok 1980. Olimpiada w Moskwie. Finał biegu na 3000m z przeszkodami. Tanzańczyk Filibert Bayi biegnie jak natchniony i osiąga przewagę ok. 80m nad resztą stawki. Dwóch zawodników natychmiast rusza za

Przywództwo

Delegowanie to nie magia. Zadaj dwa pytania

Mało który szef nie narzeka, jaki jest zajęty i ile ma rzeczy do zrobienia. Co gorsza, sam podkreśla, że to stan permanentny. Stan, w którym ciągle goni zaległości, jest zapędzony

Przywództwo

Dlaczego ludzie mieliby chcieć za Tobą pójść?

Zostałem zaproszony przez Blue Business Media do wystąpienia w połowie kwietnia na konferencji II Shared Service (in) Center. Kluczowym zagadnieniem miała być kwestia, „Czy będą stali za Tobą, gdy się