Mega wzrusz Endriu, niebieskie oczy ninja cz.1/2

Mega wzrusz Endriu, niebieskie oczy ninja cz.1/2

Mega wzrusz. Jestem podekscytowany… Oto mój pierwszy tekst napisany nowoczesną polszczyzną biznesu oraz mediów społecznościowych. Jako słusznie wymierający dinozaur językowy walczę o nadzieję na przedłużenie swego marnego żywota i możliwości komunikowania z rodakami. To niemal jak małe zakratowane okienko wpuszczające nieco światła do mojej ciemnicy konserwatyzmu językowego. Będę pracował nad swoimi umiejętnościami i rozwijał poniższe opowiadanie. Mam masę fantastycznych wzorców w internecie, ale przez skromność nie wymienię ich z nazwiska (jeszcze…). Będę bardzo zobowiązany za pomoc i dzielenie się nowym słownictwem w komentarzach. Podtrzyma mnie to przy życiu i pozwoli pisać kolejne rozdziały w poniższej historii. Odpłacać będę DarCoinem, który właśnie negocjuję z KNF i Bankiem Światowym jako rezerwową walutę ojczyzny. Zgłębiam też elitarny, wręcz hermetyczny,  język Seledynowej (r)Ewolucji, Tutaj mam jeszcze trudniej. Niby każde słowo osobno jest zrozumiałe, a razem tworzy to jakże tajemniczy przekaz. Przekaz zrozumiały tylko dla wybrańców, zaprawionych nasycaniem, czerpaniem i wsłuchiwaniem. 

Dzień 1, Era Soszialowa

Endriu ogarnął mega wzrusz. Właśnie skończył giga insightową prezkę na konfie „Social Media Ninjas – sprzedawaj totalnie, jesteś ofiarą czy zwycięzcą?”. Ludziska wzrokiem i mrukiem wyrażali szacun. A było ich z półtorej tysi! Genialna ekipa, jest moc! Czuł, że rozwalił system, czuł rosnący fejm. Poruszył tak ważny topik! Nudny kontent w feedzie, czyli manual Agilowego Ewangelisty w erze charyzmatycznego Wodnika. Jeszcze tylko obrót, przysiad, selfiak z publiką do wrzuty na fejsa i komentarz #tobyladobrakonfa! O ja pierdziu, pomyślał. I tak mu się to spodobało, że pomyślał jeszcze raz. Totalny flow. Wiedział, że jego prezka to największy czellendż od czasu wynalezienia Internetu!

Obejrzał się i… łydy zadrżały z emocji. Stał przy nim guru mentalnego coachingu i motywacyjnych spiczów, sam ON! Chłopie, powiedział ON, dobrego live’a żeś dał, miałeś drajwa, zero bulshitu, normalnie mega fun po pachy. A teraz monetyzuj publikę! Te jelenie są twoim targetem docelowym, tu siedzą twoje leady i prospecty! Muszą doświadczyć wartościowego follow-upu i suportu póki im we łbach zagotowałeś! Robisz dwa squady i jedziesz z eventem na socialu oraz manifą na mieście. Czujesz tę moc? Napiszę do ciebie na priva i dam parę tipów, oki? Kolnę do ciebie za dzień dwa, sija bro! Endriu był mega hepi… Otworzyły się oczy niebieskie!

Dzień 2, Era Seledynowa 

Endriu ogarnął mega kryzys… Czuł zachłyst soszialem i ninjowaniem. Wyperformował tyle  powerspeechów, lidował tyle meetupów,  catchupów i ketchupów, zrobił tool&trendbuka dla social-jedi, czuł gigapurpose, wzrósł mu nawet interkontent! Z difoltu już widział fejm i hajs! A dzisiaj rano luknął w portal i zobaczył: „nigdy o nim nie słyszałem, dopiero tu, na LI; niszowa wielkość; normalni, kulturalni ludzie mają w dupie takich kretynów(*)”. No fakap totalny! Megawyjechany zonk! To koniec! Folowersi zaraz mu zaczną znikać i zdeliwerują hejt… Zedrą z niego żółty płaszcz ninji soszialu… Zedrą z niego kultowe snikersy… Smęcąc załamany ulicami stanął nagle f2f przed kaplicą nowej trendy jezzy religii – Seledynowej Ewolucji. Neonowa ręka prof. Dżizasa w różowej marynarce (czasem nosił też czerwoną) wyrażała apruwal do wejścia. Lampa Seledyna zachęcająco mrugała „nikt cię tak nie skomituje, jak nasz helpdesk suportuje! Weź tiket!”. Wziął i wszedł. A tam… sam ON! Prorok Seledynu, prof. Dżizas, lajf!

Endriu: co tu robicie? Seledynowy Prorok: nasycamy nasze role duszą, zamiast ego!

E: ehm… mocne! A później? Wsłuchujemy się, gdzie organizacja chce podążać, bo każda organizacja też ma duszę! Zapraszamy cię do pełni i działamy w pełni!

Endriu luknął nerwowo dookoła. Damyt, żadnej gadającej organizacji nie zobaczył i nic nie usłyszał, ale może to z czasem przychodzi, jak się tak siedzi, nasyca i wsłuchuje… Ale coś z fazami Księżyca mają, załapał Endriu. Pełnia raz na miesiąc i tylko raz na miesiąc robić trzeba, gud, dał im wirtualnego lajka Endriu.

E: a poza tym? Czerpiemy!

E: aha… a z czego? Z tego, jacy jesteśmy! Robisz tylko to, co potrafisz, a wszechświat robi wszystko, by ci pomóc!

O kurde! To jest to, pomyślał Endriu, przecież ja nic nie potrafię, to właśnie będę tu robił dokładnie nic, ja pierdziu! W gry se pogram, fejsa obsmyczę, na insta selfiaka wrzucę i tyle. I jeszcze cały kosmos na mnie robi, WOW!

E: a kto kieruje tym nasycaniem, czerpaniem i wsłuchiwaniem się? Nikt! Twoim szefem jest twoja misja!

Nic nie kumam, ściema jakaś, ale brzmi fajnie, pomyślał Endriu.

E: a po co to nasycanie i wsłuchiwanie? Co będzie na końcu? Nie ma końca! Nie myślimy o przyszłości, wybieramy intuicję, my tylko reagujemy!

E: chłopie! oj sorki, Proroku! gratsy wielkie! Chcę tego Seledyna, wchodze asap, podpisz mi testimoniala, a ja osiągnę mindfulnesa i będę dispaczerem Seledynu po wsze czasy, skołczuję każdego niewiernego jak psa! Endriu znowu był mega hepi… Mega wzrusz! Otworzyły się oczy niebieskie!

Dzień 3, Era Motywatora

ze względu na wyjątkowość tematu, jest on ujęty w osobnym artykule „Mega wzrusz Endriu, cz. 3, Sekta Pałermówców” (LINK).

Previous Dlaczego umierasz pytany o powód odejścia z pracy?
Next Moje zasady działania w LinkedIn, część 2

Powiązane wpisy

Komunikacja

Chyba nie myślisz, że będę to czytał: Reader’s Experience

Dexter to dziecięcy bohater kultowego dla wielu serialu animowanego „Laboratorium Dextera”. Jest geniuszem i ma w domu tytułowe tajne ogromne laboratorium naukowe. Ani o jego geniuszu, ani o laboratorium rodzice

Komunikacja

Jak poskromić rekrutera – rozmowa rekrutacyjna na zimno

Rozmowa rekrutacyjna to wydarzenie, które obrosło wieloma mitami. Niesie duży ładunek emocjonalny. Najczęściej spotykają się wtedy dwie nieznające się wcześniej osoby i do tego od razu dyskutują o bardzo ważnym

Komunikacja

Moje zasady działania w LinkedIn, część 3

Czy przyjmować zaproszenia? Zawsze gdy prowadzę zajęcia z pozycjonowania się na rynku pracy, coachingu kariery, czy też zasad budowania sieci kontaktów, to na 100% pada pytanie: czy przyjmować wszystkie zaproszenia